Od ostatniego mojego wpisu tutaj minęło już sporo, bo ponad...3 miesiące? Aż sama nie potrafię uwierzyć, że odstawiłam blogowanie na tak długi czas, czego nigdy się nie spodziewałam i nigdy nie przewidywałam robić przerwy dłuższej niż tygodniowej. Ale stało się. Padła taka decyzja, która mimo wszystko nigdy nie stała się tą nieodwracalną, bo wiedziałam i czułam głęboko w środku, że zawitam tu jeszcze na długo. Wiem, że tego chcę, że Wy czekacie, że ten cały świat, jaki tutaj sobie stworzyłam, mnie po prostu potrzebuje. Dlaczego tak długo mnie nie tutaj było? W skrócie odpowiem: są rzeczy ważne i ważniejsze. Te ważniejsze wzięły górę, spróbowałam czegoś nowego, podjęłam się ryzyka, rzuciłam na głęboką wodę i spełniłam zawodowo. Teraz, gdy to wszystko już osiągnęłam, pragnę znaleźć znów czas dla Was. No bo to głównie dla Was piszę teraz ten wpis, to dla Was chcę tworzyć w dalszym ciągu swoje miejsce w sieci i Was chcę nadal inspirować. Jesteście tu jeszcze? Dajcie o sobie znać. Ja dziś podejmuję pierwszą próbę powrotu do Was, witając wpisem jeszcze wakacyjnym. Być może ktoś z Was jest ciekawy, jak spędziłam ten tygodniowy pobyt w Grecji, którą wybraliśmy w tym roku za wakacyjną destynację. Ten urlop uporządkował moje myśli, oczyścił umysł i przygotował na dalszą walkę o swoje marzenia. No to co? Tęskniliście za zdjęciami?
W tym roku udaliśmy się wraz ze znajomymi na malowniczą, polecaną przez wielu Kretę. Od dawna już chciałam odwiedzić Grecję, dlatego nie musiałam długo się zastanawiać, podobnie jak ukochany i moi znajomi. Wycieczkę zarezerwowaliśmy już w lutym, więc oczekiwanie na wyjazd strasznie się nam dłużyło. Kiedy nadszedł ostatni wakacyjny miesiąc, a potem rozpoczął się nowy rok szkolny, wiedzieliśmy już, że lada chwila wylatujemy do raju. Nasłuchałam i naczytałam się wiele o tym miejscu, a zachęcona zdjęciami, które pokazywał mi mój tata ze swoich greckich wakacji, odliczałam każdy dzień, godzinę i minutę do rozpoczęcia wycieczki. W ostatnim tygodniu września, zlądowaliśmy w północnej części wyspy, lokując się w świetnym hotelu, który od razu skradł nasze serce. Lokalizacja, widoki, wschody i zachody słońca, hotelowy ogród, uprzejmi ludzie - czego chcieć więcej? W tymże miejscu rozpoczęliśmy swoje idealne, greckie wakacje.
W dni kiedy nie wyjeżdżaliśmy nigdzie dalej poza mieścinę w której się zatrzymaliśmy, spędzaliśmy czas głównie odpoczywając, leżąc na słońcu, pluskając się w morzu, spacerując po okolicach, kupując pamiątki i dużo rozmawiając czy śmiejąc się w ulubionym gronie. Grecki klimat bardzo dobrze wpływał na nasze samopoczucie, a brak wysokich upałów sprawiał, że spacery i wylegiwanie się na słońcu nie były męczarnią. Wrzesień to idealny czas na wakacyjny urlop w tym miejscu. Nie ma wtedy tłumów w hotelach, na ulicach, a nawet podczas wycieczek. Kolejne urlopy również planujemy na początku lub przy końcu sezonu.
Każdy wypad do mieściny, każde wyjście na plażę, zabawa w morzu, smażenie się na słońcu, zabawy przy basenie, podziwianie widoków, robienie mnóstwa zdjęć, wdrapywanie się na górę by zobaczyć zachód słońca, wspólne pogawędki, wspominki i śmieszne wygłupy zapamiętamy naprawdę na długo. To był nasz czas. Czas relaksu, odpoczynku, zabawy, oderwania się od rzeczywistości, problemów i zmartwień. A to wszystko w przepięknym miejscu, które od razu chwyciło nas za serce. Chyba niewiele muszę tłumaczyć, bo zdjęcia mówią same za siebie.
Dwa, pełne dni podczas tygodniowego pobytu na Krecie przeznaczyliśmy na wycieczki. Wakacje bez wycieczki i zwiedzania to dla mnie wakacje bez większego sensu. Jadąc do innego kraju, trzeba zaczerpnąć trochę jego kultury, a także zwiedzić miejsca, z którego dany kraj słynie. Kreta to wyspa pięknych widoków, plaż i wybrzeży, dlatego jako nasz pierwszy cel obraliśmy lagunę Balos. Cóż mogę powiedzieć... Kiedy po setkach kilometrów zrobionych terenowym Jeepem z otwartym dachem, po jeździe stromymi drogami z przepaścią po jednej stronie, a następnie ciężkiej, wyczerpującej, pieszej wycieczce pojawił się przed nami ten widok (widzicie na zdjęciu nr 1 poniżej), w moich oczach pojawiły się łzy... szczęścia oczywiście. Nigdy wcześniej nie widziałam takiego cudu natury. Dosłownie.
Na drugą wycieczkę wybraliśmy się dzień po lagunie, więc czekała nas jeszcze większa dawka wrażeń. Kolejnego, wczesnego poranka przy śniadaniu, podziwialiśmy piękny wschód słońca, a krótko potem, byliśmy już w drodze do portu w Heraklionie. Stamtąd ogromnym katamaranem wypłynęliśmy w ponad dwugodzinny rejs, a jego celem była wyspa z greckiej baśni. Cóż to mogło być jak nie Santorini? Popłakałam się po raz kolejny, kiedy stanęłam w Oia i spojrzałam na te białe domki... Kolejne rajskie miejsce, kolejne marzenie spełnione. Co z tego, że uliczkami tych malowniczych, przepięknych miast spacerowało naraz tysiące ludzi (co i tak było wg przewodników bardzo mało - w sezonie jest kilka razy więcej), a zrobienie sensownego zdjęcia graniczyło z cudem. Tego co zobaczyłam w tym miejscu nikt mi nie odbierze, a ja czuję się niesamowicie spełniona, że moja noga tam stanęła, że wspólnie z ukochanym spacerowałam tamtejszymi chodniczkami, że zjedliśmy wspólnie grecką sałatkę i spróbowaliśmy piwa dostępnego tylko na Santorini. Wycieczka była długa, ale zdecydowanie za krótka by nacieszyć się tym miejscem w stu procentach. Muszę tam wrócić, to moje kolejne marzenie.
To były jedne z najbardziej udanych wakacji w moim życiu. Czuję się nimi spełniona w stu procentach, gdyż wypoczęłam maksymalnie, a jednocześnie zobaczyłam na własne oczy te miejsca, o których zawsze marzyłam. Jest mi jednak jeszcze za mało i wiem, że wrócę kiedyś na Kretę zwiedzić kolejne strony wyspy. Nie wiem czy to odzwyczajenie się od pisania postów czy po prostu brak słów w opisywaniu tych przygód, ale tak naprawdę... nie wiem co mam więcej napisać w tej notce. Niech zdjęcia powiedzą wszystko. I tak nie wstawiłam ich tutaj wszystkich, bo post miałby wtedy kilka stron, ale wierzę, że przekazałam Wam wszystko, co najważniejsze. Mam nadzieję, że podobała Wam się taka szybka relacja z wyjazdu, no i że cieszycie się, że do Was wracam!
Przepiękna Ty, przepiękne zdjęcia! Fajnie, ze wrociłaś! Miejmy nadzieję, że wracasz z podwójną siłą i mnóstwem inspiracji dla nas:) <3
OdpowiedzUsuńŁiiii, jak się cieszę, że ktoś tu na mnie czekał! :D :*
UsuńNa kazdym zdjeciu gdzie jestes masz podobnie ulozona noge, chyba to juz taki zwyczaj haha. :D
OdpowiedzUsuńFajnie ze wrocilas. Zdjecia jak zwykle piekne, maja swoj urok. :)
Mam nadzieje ze juz na dobre wrocilas, bez takich dlugich przerw! :)
Haha, dokładnie :D Odruchowo już ustawiam tak tą girę, hahaha! Nawet o tym nie myślę :) Cieszę się, że się cieszysz! <3
UsuńBardzo podoba mi się Twój blog, nie tylko wizualnie, ale też sam styl pisania, przepiękne zdjęcia - dobrze wyselekcjonowane. Cieszę się, że wróciłaś! Wielokrotnie tu zaglądałam i z niepokojem zastanawiałam się czy któregoś dnia jeszcze nas zaskoczysz - no i tak, właśnie nastał ten moment. Świetny wpis, zdjęcia dają naprawdę bardzo pozytywne odczucia! Życzę Ci dalszego spełniania się i realizacji swoich celów i marzeń :)
OdpowiedzUsuńA ja cieszę się, że na mnie czekałaś! To wiele dla mnie znaczy, dziękuję :) Postaram się nie zawieść po raz kolejny.
UsuńWoow , zdjęcia mega , pamiątka na całe życie :) . Wpis świetny , oby więcej :)
OdpowiedzUsuńDzięki, dzięki, dzięki! :) Postaram się aby coraz więcej się tutaj działo!
UsuńAleż czekałam na Twój powrót, na posta z fotorelacją również- te fotki niesamowicie mnie zachwyciły! :) Bardzo się cieszę,że realizujesz się zawodowo, oby tak dalej- bądź szczęśliwa i spełniaj swoje marzenia!
OdpowiedzUsuńJa też byłam na Krecie. 2 lata temu. Wspaniałe wspomnienia, wspaniałe miejsce!
OdpowiedzUsuńA Twoje zdjęcia fascynujące! Piękna Tyyy! :) :*
Super, że wróciłaś! Jesteś moją ulubioną blogerką, nastrajasz pozytywną energią i dajesz motywację do działania ;)
OdpowiedzUsuńPlus świetne zdjęcia, uwielbiam je oglądać <3
Dzięki takim komentarzom mam jeszcze więcej siły by wrócić tu na stałe. Trzymajcie proszę kciuki, aby wszystko potoczyło się tak jak chcę :)! Dziękuję!
UsuńJakie piękne zdjęcia! <3 Świetna pamiątka. Aż miło popatrzeć! :* :) Ściskam!
OdpowiedzUsuńNa instagramie obserwuję i widziałam jak świetnie wypoczywacie :)
OdpowiedzUsuńOczywiście cieszę się że wróciłaś i czekam na dalsze posty.
Pięknie tak jest a to zdjęcie co piszesz że jak zobaczyłaś ten widok to się popłakałaś ze szczęście to powiem Ci że się nie dziwię bo to jest jakieś magiczne miejsce :) Pięknie :)
Kocham Twoje zdjęcia, jak zwykle oddajesz 100% siebie! Są wspaniałe. Też byłam w Grecji, ale sporo lat temu. Jednak coraz bardziej mam ochotę tam wrócić, szczególnie patrząc na Twoją fotorelacje. Najważniejsze, że Twój wyjazd się udał :) Każdy zasługuje na odpoczynek. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWidać, ze wypoczynek się udał ;) Piękne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia. A Ty jak zwykle piękna
OdpowiedzUsuńNice place and pictures, have a good day
OdpowiedzUsuńhttp://elegant-e.blogspot.com/
https://www.instagram.com/elegant_e_blog/
fajnie z wrocilas :) czekamy na wiecej postów :) zazdrosze takiego wypoczynku !
OdpowiedzUsuńbuziaki :*
These are beautiful pictures.
OdpowiedzUsuńbyłam na krecie i zdecydowanie bardziej podobało mi się na zakynthos ;) niemniej jednak obie wyspy piękne <3
OdpowiedzUsuńPorcelainDesire
Ale cudowne ujęcia! Cieszymy się, że wracasz do blogowania, bo bardzo lubimy tu zaglądać :)
OdpowiedzUsuńSiostryAndrzejewskie
Cudowne zdjecia, mam slabosc do Grecji :)
OdpowiedzUsuńnie mogłam się doczekac kiedy powrócisz! Zachwyciłaś mnie tymi malowniczymi zdjęciami. Teraz gdy jest szaro i pochmurno to aż chce się patrzeć na tak cudowne malowane słońcem fotografie ♥
OdpowiedzUsuńJakie cudowne zdjęcia ♥
OdpowiedzUsuńRany, jak tam przepięknie!! ♥ zazdroszczę
OdpowiedzUsuńDługo czekałam i w końcu się doczekałam!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :Dwidać, że świetnie spędziliście czas!
www.feelings-checkered.blogspot.com
o jak fajnie że wróciłaś! rewelacyjne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńJak zawsze przepiękne zdjęcia :) Cieszę się że wróciłaś, mam nadzieję że na stałe!
OdpowiedzUsuńGingerheadlife.blogspot.com
Świetnie, że jesteś z powrotem! :-)
OdpowiedzUsuńZdjęcia są bajeczne, cudowne miejsce :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia! Byłam na Krecie w tym samym okresie co Ty i również uważam, że końcówka sezonu to bardzo dobry moment na wakacje:) Wyspa sama w sobie piękna, a balos... brak słów, aby opisać to cudo natury:) Patrząc na zdjęcia z wakacji i pogodę za oknem człowiek ma ochotę przenieść się tam choćby na chwilę :)) Jeśli chodzi o blogowanie to cieszę się bardzo, że wróciłaś i czekam z niecierpliwością na nowe posty! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTo doskonale wiesz w takim razie, o czym mówię! Kreta jest cudowna, ciekawią mnie jej inne zakątki :) Cieszę się, że czekasz na mnie tutaj!
UsuńAle wspaniałe zdjęcia! :) Cieszę się, że wróciłaś i czekam na kolejne wpisy! :*
OdpowiedzUsuńmoje wielkie greckie marzenie ;)
OdpowiedzUsuńBoże jakie cudowne zdjęcia, przepiękne widoki <33
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :3
OdpowiedzUsuńBoskie widoki, aż się zakochałam :D
Zazdroszczę wyjazdu, na pewno udany :)
Zapraszam :D
grlfashion.blogspot.com
Odwdzięczam się za każdą obserwacje :D
Po prostu grecka Królowa:)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia jak i cudna okolica, super!
OdpowiedzUsuńPowroty zawsze są super! Piękne fotografie, cudne miejsca i Santorini... Jestem zakochana w tym miejscu :)
OdpowiedzUsuń